Forum My lwy Strona Główna My lwy
Forum istaniało do roku 2008. Zostało zniszczone przez spamerów i próbowało powstać,lecz nie udało sie.Dziekuje wszystkim, ktorzy tu pisali...
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Nie ma tytułu, jak ktoś chce, to może się dopisywać.
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum My lwy Strona Główna -> Opowiadania
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Tasha
Lubiący dyskutować
Lubiący dyskutować



Dołączył: 15 Sie 2006
Posty: 389
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 2/2

PostWysłany: Śro 21:19, 16 Sie 2006    Temat postu: Nie ma tytułu, jak ktoś chce, to może się dopisywać.

To były bardzo ciężkie czasy. Na Lwiej Ziemi rządziły teraz tygrysy i lamparty, a lwy były ich niewolnikami. A to, co się działo, działo się jakieś 20-30 lat po śmierci Kiary i Kovu. Vitri była teraz bardzo bardzo stara, była najstarszą lwicą w całym stadzie, a jej prawnuki miały już własne, prawie dorosłe potomstwo. Wróćmy teraz do sprawy tygrysów i lampartów. Obecnie to one były teraz klasą panującą i to panujacą w sposób bardzo okrutny. Kiedy tylko rodziło się jakieś lwiątko, sprawdzano czy jest słabe czy silne i słabe zabijano, a silne zostawiano przy życiu. Takie pozostawiane przy życiu lwiątko było potem znakowane, czyli tygrys albo lampart gryzł lub drapnął je w pierś, łapę czy oko i potem było rozpoznawane po tej bliźnie przez resztę życia. Podrośnięta młodzież była szkolona w taki sposób, żeby uznawała tylko tygrysy i lamparty za swych wielkich władców. Jako dorosłe lwy były bez przerwy pilnowane i za najmniejszy sprzeciw karane lub zabijane. Przywódca tygrysów i lampartów Shakar powołał do życia specjalną policję, składającą się głównie z najszybszych i najsilniejszych lampartów, która miała wyłapywać i karać nieposłuszne lwy. Większość lwów nie pamiętała teraz nawet, że kiedykolwiek był jakiś Simba czy Kiara. Dla nich od zawsze istniał ustalony brutalny porządek - tygrysy i lamparty rządzą. I nie wiadomo czy w ogóle zaczęłaby się dziać ta cała historia, gdyby stara Vitri w porę nie zaczęła działać. Otóż tylko ona i jej rodzina znali całą prawdę, ale tygrysy i lamparty pozostały czujne i pod groźbą śmierci zabronili dawnej rodzinie królewskiej kontaktów z resztą stada. Ponieważ Vitri wiedziała, że wszystko, co zbudowano na złych fundamentach musi kiedyś runąć, postanowiła wziąć sie w garść. Od tamtej chwili każdej nocy nauczała w sekrecie swojego praprawnuka Nishatiego wszystkiego co sama znała i wiedziała o życiu ich przodków i o Lwiej Ziemi. Cierpliwie wpajała w niego wszystkie prawa rządzące zwierzętami, przypominała ważne słowa, mówiła o królach przeszłości...Każdej nocy razem wpatrywali się w gwiazdy no i tak dalej i tak dalej. Czyli jednym słowem Nishati był przygotowywany, aby wyswobodzić swoich rodaków z władzy tygrysiego i lamparciego ciemiężyciela.

CDN.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Pon 20:47, 21 Sie 2006    Temat postu: Opowiadania

To jest zdjęcie Nishatiego:

[link widoczny dla zalogowanych]

Jak widać, był bardzo podobny do swego prapraprapradziadka Simby. Był też bardzo silny i mądry, a co najważniejsze miał dobre serce. Pewnego dnia, kiedy polował na antylopę, dostrzegł, że w zaroślach coś się porusza. Od razu tam pobiegł i znalazł poranioną lamparcicę. Biedaczka chciała rzucić się do ucieczki, ale była za słaba. Widać było, że bardzo boi się Nishatiego.
- Nie bój się. - uspokoił ją Nishati. - Nie zrobię ci krzywdy.
Delikatnie zaczął wylizywać jej rany, a lamparcica powiedziała:
- Dlaczego to robisz? Przecież jesteśmy wrogami...
- Nie uważam ciebie za wroga. - powiedział Nishati. - Jak się nazywasz? - zapytał.
- Nakari, a ty?
- Nishati.
- Praprawnuk Vitri!? - Nakari rzuciła się gwałtownie.
- Leż spokojnie! - przykazał jej Nishati i dalej zaczął lizać jej rany.
- Ale Vitri mnie nienawidzi! - lamentowała lamparcica. - Zabije mnie, kiedy tylko wyjdę z ukrycia!
- Nic ci nie zrobi, ja z nią porozmawiam. A teraz leż tu grzecznie i zdrowiej. Ja muszę teraz gdzieś iść, ale zaraz do ciebie wrócę.
I Nishati zniknął w krzakach.

CDN.

A to Nakari:

[link widoczny dla zalogowanych]
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Vikka Aleu
Obywatel lwiej krainy
Obywatel lwiej krainy



Dołączył: 04 Kwi 2006
Posty: 483
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2

PostWysłany: Wto 15:15, 29 Sie 2006    Temat postu:

Gdy Nishatiego już nie było, z drzewa zeskoczyła Vitri i zaczęła iść w keirunku lampardzicy.
- Arda, przyjaciólka króla lampardów, tak? - zaczeła mówić Vitri.
- T-tak... - wyszeptala lampardzica.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Vitri
Larko Warrior



Dołączył: 21 Lip 2006
Posty: 251
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Wto 18:13, 29 Sie 2006    Temat postu: Re: Opowiadania

Anonymous napisał:
To jest zdjęcie Nishatiego:

[link widoczny dla zalogowanych]
Może i był podobny do Simby, ale powinien mieć blizny, po w ten sposób laparty naznaczały ich niewolników. Narysuje go, ok?

A to Nakari:

[link widoczny dla zalogowanych] ONA BYŁA LAPARCICĄ! TO JEST GEPARD!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Vivi
Piszący użytkownik
Piszący użytkownik



Dołączył: 29 Sie 2006
Posty: 17
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2

PostWysłany: Pią 16:51, 01 Wrz 2006    Temat postu: Opowiadania

Biedna Arda - Nakari trzęsła się ze strachu przed gniewem Vitri. Vitri miała ochote z nią skończyć, kiedy nagle pojawił sie przed nią Nishati.
- Bardzo cię proszę nie rób jej krzywdy.
- Czyżbyś juz zapomniał czego cię uczyłam? To przyjaciółka króla lampartów! Nasz wróg!
- Tak właściwie to nie jestem lamparcicą lecz gepardzicą, stado lampartów zaopiekowało sie mną kiedy byłam jeszcze mała.
- A teraz ja się tobą zaopiekuję. - powiedział Nishati.
- Co ty gadasz? - Vitri nie mogła uwierzyć własnym uszom.
- To, co słyszałaś! Zabieram Nakari do mojej jaskini!
Młody lew wziął na grzbiet Nakari i poszedł z nią do jaskini, a Vitri szła za nimi kręcąc głową. Zupełnie nie rozumiała o co chodzi Nishatiemu.
- Hej Rubia! - zawołał Nishati wgłąb jaskini. - Mam tutaj ranną do opatrzenia!
- Nie wiem czy dam sobie radę... - odezwała się Rubia oglądając rany gepardzicy.
- Na pewno! Twoja matka była doskonałym lekarzem, a talent, jak wiesz, jest dziedziczny.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
simba
pomocnik



Dołączył: 18 Cze 2006
Posty: 820
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: z lwiej ziemi

PostWysłany: Pią 21:46, 01 Wrz 2006    Temat postu:

Nagle do jaskini weszli Simba i Maroko.
-Co się stalo?-zapytala Maroko.
-Mamy ranną-odpowiedziala Rubia.
-Oh, Maroko ja juz nie wytrzymam musze zrobic cos z tymi tygrysami i resztą-rzekl Simba.
-lepiej nie -szepnęła Maroko.
-Raz slyszalem o przedziwnym stwoze o nazwie lew grozy -powiedzial lew.
-I co chcerz zrobic?-zapytala Vitri.
-Ide go odszukac - ryknal lew.
-Wiesz gdzie sie ukrywa-spytala Rubia.
-W wielkich skalistych gorach-odparl.
Do jaskini weszla dena ktora podsluhiwala rozmowe.
-Bądz ostrozny simbo-powiedziala.
-Dobrze kochanie-simba liznąl dene w policzek i poszedl szukac lwa grozy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Heban
Piszący użytkownik
Piszący użytkownik



Dołączył: 17 Sie 2006
Posty: 46
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2

PostWysłany: Sob 12:08, 02 Wrz 2006    Temat postu: Opowiadania

- Pradziadek chyba nadal jest w świetnej formie. - zauważył Nishati, patrząc za Simbą.
- I nadal zachowuje się jak młodzik. - dodała z uśmiechem Rubia, ale zaraz zrobiła smutną minę. - Tygrysom to się nie spodoba...
- Trudno, ktoś chyba musi chronić rodzinę, co nie?
- Tak, jasne.
Kiedy Rubia już opatrzyła Nakari i wyszła razem z resztą lwów, gepardzica spojrzała na Nishatiego.
- Uratowałeś mnie od pewnej śmierci, nikt inny by tego nie zrobił, a ty...
- Kocham cię... - zaczął mówić Nishati i spojrzał na nią zmieszany. - Powiedziałem, że kocham?
- Tak Nishati, tak właśnie powiedziałeś.
Nishati przytulił Nakari do siebie, a Nakari powiedziała:
- Ja też cię kocham.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Tasha
Lubiący dyskutować
Lubiący dyskutować



Dołączył: 15 Sie 2006
Posty: 389
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 2/2

PostWysłany: Sob 13:04, 02 Wrz 2006    Temat postu: Opowiadania

Tymczasem nadszedł wieczór, gwiazdy świeciły jasno, a księżyc był piękniejszy, niż kiedykolwiek. Simba wrócił z wiadomością, że lew grozy zjawi się później.
- Chodźmy wszyscy razem na Łąkę Zakochanych. - zaproponował Kimba -syn Deny i Simby.
I wszyscy poszli, szli parami oczywiście. Vitri szła z Nevadim, Maroko z Kavarem, Simba z Deną, Heban z Tashą, Vivi z Kashmirem, Kimba z Rubią, Lea z Tashirem, Ukoo z Teansi i Nishati z Nakari. Kiedy doszli na miejsce, inne zakochane zwierzeta już tam były. Hipopotamy tańczyły lambadę, Słonie grały na trąbach, małpy waliły w perkusję. Reszta par zasiadła wzdłuż rowu wypełnionego wszelakiego rodzaju smakowitym jedzeniem.
- Jak tu pięknie! - zachwyciła się Nakari.
- Czy mogę prosić? - zapytał Nishati.
I zaczęli tańczyć w kółko po całej polanie. Tańczyli tak bardzo długo...W końcu usiedli przy jedzeniu. Nagle niedaleko nich ktoś groźnie zaryczał. Spojrzeli w tamtym kierunku i zobaczyli kilka bardzo rozwścieczonych tygrysów. Towarzyszyły im dwa lamparty rozgladające się czujnie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Vitri
Larko Warrior



Dołączył: 21 Lip 2006
Posty: 251
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Sob 18:09, 02 Wrz 2006    Temat postu: Re: Opowiadania

Tasha napisał:
Vitri szła z Nevadim,

Sorry, on ma na imię Navadi


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Tasha
Lubiący dyskutować
Lubiący dyskutować



Dołączył: 15 Sie 2006
Posty: 389
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 2/2

PostWysłany: Sob 18:53, 02 Wrz 2006    Temat postu: Opowiadania

Tak Vitri, wiem o tym. Po prostu źle mi sie napisało. Słuchaj? czy ty koniecznie musisz tak wszystkich poprawiać?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum My lwy Strona Główna -> Opowiadania Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin