Forum My lwy Strona Główna My lwy
Forum istaniało do roku 2008. Zostało zniszczone przez spamerów i próbowało powstać,lecz nie udało sie.Dziekuje wszystkim, ktorzy tu pisali...
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Zanim narodził się Simba (KL 0)
Idź do strony 1, 2, 3, 4  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum My lwy Strona Główna -> Nasze wersje Króla lwa
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Rysownik
Fan króla lwa
Fan króla lwa



Dołączył: 11 Gru 2006
Posty: 152
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: z 6 metrów po ziemią

PostWysłany: Czw 23:06, 18 Sty 2007    Temat postu: Zanim narodził się Simba (KL 0)

Dobrze, więc zaczynam moje opowiadanie o KL 0. Proszę o obiektywną ocenę!

1- "Ziemia Obiecana"

Był to dzień ponury, pochmurny oraz mroczny. Po równinie porośniętej morzem traw, stąpał młody, poważny lew. Tuż za nim szło niewielkie stado składające się z; 4 lwic i jednego małego lwiątka. Trzymało się blisko matki, płowo-brązowej lwicy o szafirowych oczach. Oczywistym było, iż ojcem młodego, był ten poważny lew prowadzący stado na zachód. Jedna z lwic podniosła głowę, spojrzawszy
w zachmurzone niebo. Zagrzmiało groźnie, wtedy rzekła:
- Raldin, szykuje się burza!
- Wiem, o tym. Musimy szybko znaleźć jakieś schronienie.- odpowiedział przywódca (Raldin).
- W takim razie przyśpieszmy! - zawołała lwica.
- Ale Raldin, mały nie daje już rady! - krzyknęła brązowo-płowa.
Przywódca nic nie odpowiedział. Po chwili znacznie przyśpieszył, co miało być rozkazem dla stada. Lunął deszcz, a jego krople spływały po jasnobrązowej grzywie Raldina. Po krótkim i szybkim marszu zza horyzontu wynurzyła się ogromna skała. W sam raz na legowisko dla stada - pomyślał lew.
Nagle potężny piorun uderzył w pobliski baobab, rozległ się głośny grzmot, chwilę potem następny, wkrótce stado zauważyło, że niektóre drzewa zaczęły płonąć.
Przerażone lwy popędziły w stronę skały...
Biegły bardzo szybko, a małe lwiątko, które nie dotrzymywało kroku ojcu, co chwilę się przewracało, jednak czujna matka pomagała mu wstać. Gdy stado dotarło do celu, było nadzwyczaj uradowane, jednak przedwcześnie. Zostali bowiem powitani, przez rozwścieczone mandryle, które na dodatek rzucały w nich kamieniami oraz wszelkiego rodzaju skorupami. Raldin, który także nie uchronił się przed odstrzałem małp, po ciosie w głowę zawarczał groźnie i rzucił się na mandryle. I raz jednego łapą! I ciach drugiego zębami! Małpy jęczały żałośnie, było ich na szczęcie mało, więc po chwili zerwały się do ucieczki. Minutę później pozostał po uciekających tylko obłoczek kurzu. Raldin odważnie ruszył do jaskini znajdującej się wewnątrz skały. Gdy wkroczył do środka spostrzegł małego,przerażonego mandryla. Już chciał go trzasnąć łapą, ale płowo-brązowo lwica powstrzymała go:
- Nie!
- ......
- Raldin, nie zabijaj go!
- Ale Anaru, dlaczego?..
- On może znać te tereny, a skoro mamy je teraz zająć to może się nam przydać.
- No, może masz rację...
- Jak się nazywasz mały?
- Rafiki... - odrzekł młody mandryl.
Lwy musiały się wprowadzić, ale ponieważ nie posiadały żadnych skór zwierzęcych oraz prowiantu, problem nie istniał. Znużone stado (oraz Rafiki) poszło spać. W nocy niebo groźnie grzmiało, a dalekie drzewa płonęły jeszcze długo. Rankiem, nad równikiem wzeszło słońce, jak już od początku istnienia równin afrykańskich. Zbudzona promieniami słońca, Anaru wychodząc z jaskini zobaczyła, że Raldin stoi na wielkiej skale. Podeszła do niego, a on po chwili odezwał się:
- To bardzo duży teren, jak królestwo...
- A więc jesteś teraz królem, mój drogi.
- Spójrz, widzisz ten ciemny pasek na widnokręgu? To wypaliły wczorajszej nocy pioruny...
- Jałowa ziemia...
- Zła ziemia...
- Zła? W jakim sensie?
- Zła do polowań, zła do wypasania się stad antylop.
- Ale i tak jest częścią twojego królestwa... twojego... i kiedyś naszego syna Mohatu....


Koniec odcinka 1. CDN...
I jak było?


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Rysownik dnia Pon 15:53, 22 Sty 2007, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Rysownik
Fan króla lwa
Fan króla lwa



Dołączył: 11 Gru 2006
Posty: 152
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: z 6 metrów po ziemią

PostWysłany: Sob 19:55, 20 Sty 2007    Temat postu:

I co? Takie beznadziejne, że nikt nic nie mówi, czy może jeszcze nikt nie przeczytał? Odezwijcie się! PLZ! Bo nic już nie napiszę!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kiara 0
Fan Mufasy



Dołączył: 29 Paź 2006
Posty: 326
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: z Lwiej Ziemi

PostWysłany: Sob 22:56, 20 Sty 2007    Temat postu:

Hej ! Czego nie ma obrazka mikolaj?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Rysownik
Fan króla lwa
Fan króla lwa



Dołączył: 11 Gru 2006
Posty: 152
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: z 6 metrów po ziemią

PostWysłany: Nie 16:24, 21 Sty 2007    Temat postu:

Pisać dalej?mikolaj?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kiara 0
Fan Mufasy



Dołączył: 29 Paź 2006
Posty: 326
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: z Lwiej Ziemi

PostWysłany: Nie 17:57, 21 Sty 2007    Temat postu:

Tak! Tak ! Fajne.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez kiara 0 dnia Nie 19:33, 21 Sty 2007, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Rysownik
Fan króla lwa
Fan króla lwa



Dołączył: 11 Gru 2006
Posty: 152
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: z 6 metrów po ziemią

PostWysłany: Nie 19:15, 21 Sty 2007    Temat postu:

2 - "Obietnica"

Minęło kilka tygodni, mały Mohatu wydoroślał, był pełnym zapału i energicznym lwiątkiem. Także stado się powiększyło, na świat przyszło rodzeństwo - lwek Jarulf
i mała Neasha. Byli oni niewiele młodsi od Mohatu, z którym uwielbiali się bawić.
Gdy pewnego słonecznego dnia lwiątka bawiły się razem pod skałą, zza dużego kamienia wyłonił się król Raldin. Jego jasno-beżowa sierść i brązowa grzywa, budziły powszechny podziw i uznanie, toteż Jarulf i Neasha na jego widok osłupieli. Jarulf nie był synem, władcy Trawiasej Równiny, więc czuł się onieśmielony za każdym razem gdy go widział, czasem nawet zazdrościł Mohatu tego, iż jest wyżej urodzony. Raldin, lekko uśmiechając się do dzieci rzekł:
- Synu, chodź, chcę z tobą porozmawiać...
- Już tatku! - odpowiedział Mohatu.
Razem wspięli się na wielką skałę. Lewek trzymał się kurczowo ojca, ponieważ nie był on jeszcze wprawiony we wspinaczce. Poszli na sam koniec skały, gdzie Raldin usiadł, spojrzawszy z dumą na swoje królestwo. Gdy tylko młode przysiadło, król zapytał się:
- Co widzisz, synku?
- Nasz dom?
- Tak, tak, to jest nasze królestwo - Trawiasta Równina. Ale wiesz, że kiedyś będzie ono należało do ciebie.
- Naprawdę? Myślałem, że to ty jesteś królem.
- Ale nie będę nim zawsze, kiedyś mnie zabraknie, a wtedy ty będziesz władał tą równiną.
- Nawet tą czarną krainą?
- Tak, i proszę Cię synku, nigdy nie dyskwalifikuj Złej Ziemi, dobrze?
- Dobrze. Tato, a dlaczego musieliśmy opuścić nasz dawny dom i zamieszkać tu?
- Eee... Mój ojciec, jakoś nie widział mnie na miejscu króla. Wolał wybrać mojego brata, tatę twoich przyjaciół; Jarulfa i Neashy, na następce tronu. W końcu zagroził mi, że jeśli nie opuszczę jego królestwa, podburzy resztę stada przeciwko mnie. Nie było więc żadnego wyboru. Część stada, poszła za mną, a ty urodziłeś się podczas naszej wędrówki. Więc, na podstawie moich doświadczeń mam prawo Cię, prosić synku, abyś nie był zbyt łatwowierny...-
To powiedziawszy król skierował swój wzrok na Jarulfa. - Więc obiecujesz?
Mohatu zawahał się na chwilę - Obiecuję.

Koniec odcinka 2.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Rysownik dnia Pon 15:55, 22 Sty 2007, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Tasha
Lubiący dyskutować
Lubiący dyskutować



Dołączył: 15 Sie 2006
Posty: 389
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 2/2

PostWysłany: Nie 19:53, 21 Sty 2007    Temat postu:

Zarąbiste! Proszę o więcej!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Rysownik
Fan króla lwa
Fan króla lwa



Dołączył: 11 Gru 2006
Posty: 152
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: z 6 metrów po ziemią

PostWysłany: Nie 20:49, 21 Sty 2007    Temat postu:

3 - "Czy mam wierzyć w to co widzę?"

Zaszło słońce, lwiątka zakończyły harce i zabawy, lwice wracały z polowania.
Zmęczone całym dniem stado, leniwie przytargało swoje kończyny, które musiały odpocząć. Miora, matka Jarulfa i Neashy, targała upolowaną gazelę thomsona.
Na widok zwierzęcia niezwykle ucieszył się mały, miodowy Mohatu, który będąc już "dużym" (według niego samego) lwem, nie pogardziłby mięsem. Rodzeństwo było jeszcze za małe by jeść gazelę, więc aby dostarczyć swym organizmom białko skierowały się ku matce. Król Raldin obudziwszy się z długiej drzemki powitał Anaru oraz resztę lwic. Ze swej tajemniczej kryjówki wyszedł mandryl Rafiki, aby opowiedzieć lwiątkom legendy, które niegdyś opowiadała mu starszyzna mandryli. Po uczcie stado poszło do groty, aby udać się na spoczynek. Noc minęła szybko i wkrótce zza widnokręgu wyszło słońce, opromieniając całą Trawiastą Równinę. Energiczny, mały Mohatu wstał pierwszy, natychmiast pobiegł na kraniec wielkiej skały i przeciągnął się. Natychmiast zauważył, że pod skałą czai się jakiś lew.
Mały przeraził się przybysza i natychmiast pobiegł do jaskini, aby poinformować o tym resztę stada. Gdy wbiegł do środka obudził wszystkich donośnym krzykiem.
- Co się dzieje!? - spytał zirytowany Raldin.
- Tato, tam jest jakiś lew!! - wykrzyczał Mohatu.
- Co?! Gdzie?!
- Pod skałą!!!
Przejęte wydarzeniem stado popędziło ku podnóżom skały. O dziwo nikogo tam nie było.
- Naprawdę tu ktoś był synku? Jak wyglądał?
- Ogromny, czarna grzywa, i brązowa sier...sier..
- Sierść, synku - pomogła małemu królowa Anaru.
- To był Ghmaldi, mój brat! - krzyknął Raldin.
- Tatuś tu był?- spojrzała na matkę, mała Neasha.
- Nieważne. Miora ty biegasz najszybciej, miałaś dobry kontakt z moim ojcem, wysyłam Cię jako dyplomatę. Powiedz mu, że nie chcemy wojny, nie mów mu , że wiemy o szpiegowaniu, ani nie zdradź naszego położenia, jasne? - rozkazał Król.
- Jasne, panie! - odrzekła Miora z szyderczym uśmieszkiem. Wieczorem ruszyła.
Minęło kilka dni, Miora nie wracała. Bardzo tęskniły za matką Jarulf i Neasha, co zauważył Mohatu, który przebywał z nimi niemal cały czas. Lwica nakazała mu, jako ich najlepszemu koledze; opiekować się dziećmi. Dni te mijały szybko, a Mohatu przeżył w tym czasie coś wspaniałego. Matka zabrała go na polowanie, jego udział ograniczał się oczywiście tylko do obserwacji, ale mimo to mały lewek uznał to świetną zabawę. Pewnego dnia, gdy Raldin wyglądał powrotu Miory, dostrzegł ją! Ale nie samą. Na twarzy władcy pojawiło się zdziwienie i przestrach. Była eskortowana przez trójkę dorosłych lwów, w tym dwa samce oraz piątkę hien. Królowi przez głowę przeszła tylko jedna krótka myśl - czyżby nas zdradziła? Królowa Anaru, która stała obok pomyślała o tym samym, po czym rzekła.
- Może da się to jakoś wyjaśnić?

Koniec odcinka 3.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Rysownik
Fan króla lwa
Fan króla lwa



Dołączył: 11 Gru 2006
Posty: 152
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: z 6 metrów po ziemią

PostWysłany: Pon 16:33, 22 Sty 2007    Temat postu:

4 - "Światło dnia, Ziemia lwia"

Raldin zbiegł ze skały i zdenerwowany skierował się ku przybyszom. W trzech lwach rozpoznał ojca i dwóch braci. Gdy podszedł do nich wystarczająco blisko, stanęli. Hieny uśmiechnęły się szyderczo, Miora także. Niezwykle zdziwiony Raldin
drżącym głosem zapytał lwicę:
- Miora, co to znaczy? Zdradziłaś nas?
- Nie, drogi szwagrze. Ja nie musiałam was wcale zdradzać, bo ja od początku byłam szpiegiem twego ojca.
- Co!?
- Uspokój, się synu. Jak widzisz mamy tu wspaniałych najemników - rzekł Marhim, lew o piaskowej sierści,ojciec władcy Trawiasej Równiny. - Miora opowiedziała mi jaki dobrobyt macie w tej krainie i jak dobrą twierdzę tu macie
- powiedział patrząc na Ogromną Skałę. - Twoja matka byłaby dumna widząc, że jej ukochanemu synowi tak dobrze się powodzi...
- Byłaby? - przerwał Raldin.
- Tak, byłaby... gdyby żyła. Niestety umarła, a raczej zdarzył się jej wypadek. "Ktoś" rozszarpał biedaczce gardło. Zresztą, to bardzo dobrze się dla mnie składa, ona była jedyną przeszkodą. Przeszkodą, która uniemożliwiała mi pozbycie się ciebie raz na zawszę. Ale teraz, zniszczę twoje stado i zajmę te ziemię! - powiedział Marhim, nim Raldin rzucił się na niego, wołając na pomoc resztę stada. Mohatu ukrył się wraz z Jarulfem i Neashą za skałą. Królowa Anaru została otoczona przez hieny, które po chwili skoczyły jej na gradło.
Jej synek usłyszał straszliwy jęk matki, z krzykiem rzucił się aby jej pomóc, lecz było już dla niej za późno. Mały mimo to rzucił się na hienę, która po chwili z wielką siłą, plasnęła go łapą. Lewek upadając, uderzył głową o kamień i stracił przytomność. Przez mgłę słyszał tylko odgłosy walki. Ocknął się, widział pokrwawione pole bitwy, ciała zabitych; Marhiego i Ghmaldi i dwóch hien.
Wśród ciał była, także martwa królowa oraz jedna lwica z jego stada. W dali widział uciekających, razem z nimi uciekała mała Neasha. Biegli w stronę Złej Ziemi. Po chwili obok zwłok Anaru zebrało się całe stado, mały postanowił do nich dołączyć. Zasiadł wśród swoich, odczuwał smutek i poczucie winy. Jarulf spojrzał na niego i szepnął:
- Przepraszam...
- Za co?
- Za moich rodziców.
Wieczorem Raldin wygłosił mowę, dotyczyła ona zdrady, strat i tego, że mogą spodziewać się powrotu nieprzyjaciół. Mohatu spał tej nocy bardzo niespokojnie, wiele razy przypominał mu się moment, w którym matkę rozszarpały hieny, płakał. Rankiem, gdy tylko słońce oświetliło Trawiastą Równinę, Mohatu stanął na skale i rzekł:
- Lwy broniły tej ziemi, i skały. Teraz to Lwia Ziemia i Lwia Skała...

Koniec odcinaka 4.
Maroko wypowiedz się, i reszta też!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kiara 0
Fan Mufasy



Dołączył: 29 Paź 2006
Posty: 326
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: z Lwiej Ziemi

PostWysłany: Pon 19:20, 22 Sty 2007    Temat postu:

Ja powiem krótko - to jest wzruszające !

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum My lwy Strona Główna -> Nasze wersje Króla lwa Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3, 4  Następny
Strona 1 z 4

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin