Forum My lwy Strona Główna My lwy
Forum istaniało do roku 2008. Zostało zniszczone przez spamerów i próbowało powstać,lecz nie udało sie.Dziekuje wszystkim, ktorzy tu pisali...
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Historia Deny na nowo
Idź do strony Poprzedni  1, 2
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum My lwy Strona Główna -> Opowiadania
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dena
Lew
Lew



Dołączył: 25 Maj 2006
Posty: 895
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Ze Złej Ziemi

PostWysłany: Pon 18:25, 12 Lut 2007    Temat postu:

Małe przesunięcie - wtorek,bo ja pomyiłam sie...Chyba,że zdarzę szybko napisac!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dena
Lew
Lew



Dołączył: 25 Maj 2006
Posty: 895
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Ze Złej Ziemi

PostWysłany: Pon 19:31, 12 Lut 2007    Temat postu:

A macie:


Mijały tygodnie. Przez ten czas Dena urosła na dzielną lwiczkę. Pewnego dnia król Shadow zaprowadził ja na spacer po Lwiej Ziemi. Kiedy już oddalili się od Lwiej Skały, król zatrzymał się i popatrzył na Lwią Ziemię.
- Popatrz Deno, to wszystko co nas otacza to jest nasza ziemia, nasze królestwo, nasz dom. Kiedyś będziesz królową, więc musisz o nią dbać, bo nawet najmniejsza mrówka jest częścią wielkiego kręgu życia. Musisz zadbać, żeby ten krąg nigdy się nie zapadł. Pamiętaj, bycie królową czy królem nie oznacza to, że można robić tylko co się chce. To coś więcej.... Pamiętaj...
- Dobrze tato, zapamiętam! - Przyrzekła Dena i zastanawiała się, co robić.
- A teraz idź się bawić, nie będę cię męczyć.
- Super!!! – wykrzyknęła Dena i pobiegła w kierunku wodopoju, gdzie najczęściej przebywały małe lwiątka oraz ich matki.
- Ach te dzieci... – Za skały obok wybiegł Wif
- Ty też taki byłeś – Powiedział Shadow, poczym razem z Wifem poszli się przespacerować. Tymczasem Dena była już przy wodopoju. Podbiegła do szarej małej lwico-hieny Jamaji.
- Siemka Jamaji, jak tam?
- Czyja wiem? No dobrze, jakoś tam się powodzi. – Odparła Jamaji.
- Pójdziemy w nasze... No wiesz co! Kryjówka no ... – Dena starała się nie wykrakać miejsca o którym wiedziała tylko z Jamaji, bo w pobliżu były inne lwice i królowa Kala, więc i tak by nie pozwoliły pójść Denie i Jamaji w tajemnicze miesce.
- Um.... Mamo, idę z Jamaji do naszej kryjówki przy wodopoju, dobrze? – Skłamała Dena.
- Dobrze idźcie, ale szybko wródźcie
- Wrócimy za godzinę mamo – Powiedziała Dena i razem z Jamaji schowały się w krzakach. Kala wiedziała, że Dena i Jamaji były najlepszymi przyjaciółkami, więc szybko nie wrócą. Jamaji i Dena wybiegł pocichu z drugiej strony wodopoju tak, że żadna lwica tego nie widziała.
- No to gdzie idziemy? – Zapytała Jamaji .
- Idziemy za granicę. – Odpowiedziała Dena. – No chodź! – I razem z Jamaji poszły za granicę ziem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
simba
pomocnik



Dołączył: 18 Cze 2006
Posty: 820
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: z lwiej ziemi

PostWysłany: Sob 15:25, 17 Lut 2007    Temat postu:

no ta część to na 6 , brawo:) czekam na C.D!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dena
Lew
Lew



Dołączył: 25 Maj 2006
Posty: 895
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Ze Złej Ziemi

PostWysłany: Sob 18:13, 17 Lut 2007    Temat postu:

Przesadzasz :P


Kiedy były już na miejscu minęło dużo czasu.
- -Ale tu strasznie... – Jamaji rozejrzała się do koła.
- -No... bardzo... O patrz, ile tam kości! – Wykrzyknęła Dena i pobiegła w kierunku kości. I nagle z nich wyskoczył mały lewek.
- BU!!!!! HAHHAHAHA!!! – Zaśmiał się. – Ale się przestraszyłaś! Gdybyś widziała swoją minę.. Hahahaha!!!! – Dena przyjrzała się lewkowi. Miał brązową skórę, niebieskie tęczówki w oczach, ciemno- brązowe otoczki i żółty pyszczek.
- Bardzo śmieszne! – Krzyknęła obrażona Dena.
- A żebyś widziała! – Jamaji podbiegła do nich.
- E tam, ja lepiej się przedstawię. Jestem simba, król tych ziem.
- A ja jestem Dena, królowa ziem z których przyszłam tu z Jamaji. - Dena wskazała łapką granice jej ziem.
- No a ja jestem Jamaji, lwico-hiena. – Jamaji machnęła ogonem.
- Hej, skoro się już znamy to chciałbym wiedzieć, dlaczego tu przyszłyście. – simba był trochę zdziwiony, bo żadko kto go odwiedzał z lwiatek.
- No my przyszłyśmy tu po to, żeby się bawić. – Dena nieśmiało wytłumaczyła.
- Znalazłyśmy niedawno to miejsce, ale mamy by nam nie pozwoliły pójść, więc wymknęłyśmy się.
- Skoro tak, to chodźcie ze mną, tu jest jak w parku rozrywki.
- Nieźle się zapowiada!- Krzyknęła Jamaji i poszła razem z Deną za simbą.




Kiedy lwiątka dotarły na miejsce były trochę zmęczone.
- - Uf.. Trochę tej drogi było... Hehe! – Zachichotał simba.
- -Taak, ale dobrze,że jesteśmy na miejscu. – Dena dyszała.
- -Co za dzień! – Jamaji przez chwile bawiła się kością.
- - Po co ją zabralaś?! – simba nigdy nie miał takich zwyczajów noszenia kości ze sobą.
- -No bo nigdy nie wiadomo, kiedy może się przydać, no nie? – Jamaji uśmiechnęła się.
- -E tam, no to bawimy się, czy nie? – simba podbiegł do Deny i popchnął ją.
- -Berek!!! – simba uciekł co sił.
- -Ej, nie ma tak!!! – Krzyknęła Dena i nagle simbę zaatakowała jakaś lwica.Była ogromna i cała czerwona.
- -Zostaw go!!! – Krzyknęła Jamaji i rzuciła kością w głowę lwicy. Lwica rzuciła się na lwiątka, ale w tym samym czasie odepchnął ją Schadow. Był się z nią. Lwica uciekła jak niepyszna.
- -Nie wracaj tu więcej Kana!!! – Krzykną lew. Potem podszedł do simby.
- - Gdzie mieszkasz mały?
- -J.. Ja tutaj niedaleko... – simba był wystraszony, poczym uciekł do domu.
- -Chodźcie ze mną.... – powiedział srogo Schadow. Jamaji i Dena poszły za nim....





Schadow odprowadził Jamaji do domu.
- Deno, musimy porozmawiać – Powiedział lew i zaprowadził Denę na pobliskie wzgórze. – Dlaczego tam poszłyście?! Wiecie przecież, że nie wolno tam chodzić! Sam wam o tym przypominałem!
- Ale tato, my... My nie wiedziałyśmy... Znaczy.... My przepraszamy! – Dena strasznie się jąkała, bo nigdy dotąd nie rozmawiała tak poważnie z ojcem. Wydawało by się, że wybuchnie płaczem, ale się powstrzymała.
- Tym razem wam odpuszczę, ale następnym razem za tego typu rzeczy nie ominie was surowa kara.
- Tak tato.... Przekażę to Jamaji.... – Dena w tym momencie odczuła ulgę. Spojrzała na niebo. Było całe w gwiazdy.
- Posłuchaj córko... Ta wieść przechodzi przez wszystkie pokolenia wielkiego kręgu życia. „ Spójrz na gwiazdy... Bo z nich patrzą na nas wszyscy władcy z przeszłości.... Jeśli będziesz samotna, nie zapomnij, że ci królowie pospieszą ci z pomocą... I ja także..



C.D.N.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum My lwy Strona Główna -> Opowiadania Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2
Strona 2 z 2

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin